Pastorze, we wstępie Twojej nowej książki Bóg ma się dobrze, czytam, że „życie jest piękne, gdy jest życiem wiary mimo wątpliwości”. Mam wrażenie, że Twoje eseje są zarówno zaproszeniem do spotkania z gorliwą wiarą, jak i zachętą do uczciwego formułowania wątpliwości. Dla kogo więc piszesz - czy dla wierzących, poszukujących, dla rozczarowanych Bogiem?
Mam nadzieję, że dla tych wszystkich. Każdy z nas jest po części wierzący, poszukujący i bywamy też rozczarowani. Szczerość wiary to przyznanie się, że wierząc równocześnie mam wiele pytań, a nawet wątpliwości. Z drugiej strony wielu niewierzących ma w sercu jakąś nadzieję, iskrę wiary - coś co jest niewytłumaczalne. Poza tym jeśli nie pytamy, to nie myślimy. Zadawanie pytań jest świadectwem wiary. Pytamy dlatego, że wierzymy i myślimy.
Twoje eseje są trochę jak rozmowa przyjaciół przy kawie - spokojna dyskusja, ważenie argumentów. Ale szalenie mi się podoba, że każdy rozdział podsumowujesz wierszem. Skąd i dlaczego w Twojej książce poezja?
Pewnych myśli nie potrafię inaczej przekazać jak poprzez poezję. Dla mnie wiersz to ważna forma komunikacji i samowyrażenia. Pisałem poezję zanim zacząłem pisać książki. Część zamieszczonych w książce wierszy pochodzi z moich wcześniejszych zbiorów. Część powstała w trakcie pisania. Cieszę się, że postrzegasz je pozytywnie. Szczerze mówiąc trochę się wahałem czy łączyć jedno z drugim - felieton z poezją. Tak więc dziękuję.
Piszesz o tych wątpliwościach w życiu wiary, o nieraz poważnych zastrzeżeniach wobec chrześcijaństwa, z dużą dozą empatii. Czy wynika ona z Twojej własnej drogi wiary, z osobistych doświadczeń?
Ta książka jest bardzo osobista. To chyba swojego rodzaju podsumowanie mojego półwiecza. Myślę, że mogę o pewnych rzeczach pisać, ponieważ jestem częścią wielkiej chrześcijańskiej wspólnoty, którą kocham. Nie oceniam jak osoba z zewnątrz. Raczej piszę z troski o własny dom. Staram się również pokazać, że nasza niedoskonałość jest piękna. Nie wyklucza nas i nie skazuje na potępienie. Skoro tak myśli o nas Stwórca, my też powinniśmy umieć się cieszyć z własnych słabości.
„Bóg ma się dobrze”, ale czy równie dobrze mają się Jego wyznawcy? Czy można Go jeszcze spotkać w Kościele? Czy wciąż patrzysz na przyszłość chrześcijaństwa z optymizmem i z nadzieją?
Jestem szalenie optymistyczny! Skoro Bóg ma się dobrze, to Kościół nie musi panikować. Mój optymizm wykracza poza mury kościelne i dotyczy ludzkości oraz naszej planety. Z pewnością nie jestem zwiastunem zbliżającego się ostatecznego kataklizmu. Wręcz przeciwnie, z ufnością patrzę w przyszłość. Kulminacją mojej wiary pośród wątpliwości jest Chrystus - Mesjasz - który jest i na zawsze będzie wszystkim we wszystkim.
Wywiad pojawił się pierwotnie w portalu Niebo i Ziemia, www.nieboiziemia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz