Myśli i obrazy

Przypomnijmy sobie historię burzy na jeziorze. Jezus po całym dniu odpoczywa na rufie. Zrywa się groźna wichura, fale zalewają łódź. Jakie były emocje doświadczonych rybaków? Takie same jak nasze. Nie ważne jaki mamy staż wiary. Strach odwiedza wszystkich bez wyjątku, jak listonosz.  

Od czasu do czasu zwyczajnie się boimy - w szpitalu, w pracy, w kryzysie małżeńskim. Zachowujemy się jak tamci rybacy, a ponieważ jesteśmy wierzącymi, w panice chcemy budzić Jezusa. On nam pomoże, ale daje do zrozumienia, że to nie jest najlepsza postawa.

Ewangelie podają, że Jezus ich zganił za brak wiary. Po pierwsze, kto lubi być nagle budzony, kiedy się właśnie udało zasnąć? W takim razie jakie mogło być wtedy, podczas sztormu, inne rozwiązanie? 
Jeśli nie panika, jeśli nie modlitwa pretensji i goryczy, to co? Wydaje się, że dobrym rozwiązaniem byłoby położyć się obok Niego i razem spokojnie spać. Pamiętam, jak nasze dzieci były małe i  jechaliśmy samochodem w bardzo trudnych warunkach - śnieżyca, śliska droga. A dzieci smacznie sobie spały. 

Dlaczego? Mieliśmy te same okoliczności - my byliśmy zestresowani, a one zrelaksowane. Różnica polegała na innej świadomości. Podczas gdy ja myślałem o najgorszym, dzieci być może marzyły o butelce mleka. Największe burze rozgrywają się w naszych umysłach. Moje myśli i myśli dzieci były skupione zupełnie na innych rzeczach. 

Otrzymaliśmy trzy wspaniałe boskie dary: pokój, radość i bezpieczeństwo. Dary krzepiące nasz umysł. Gdyby rybacy wiedzieli, co Jezus za chwilę zrobi, jak by się czuli? Jak by się zachowywali? Być może mieliby na twarzach wielkie uśmiechy, jak ludzie jadący szybką i straszną kolejką w wesołym miasteczku? Płacimy za kilka minut strachu, ponieważ jest w tym pozytywne doznanie, adrenalina. 

Nasz umysł działa na zasadzie obrazów, metafor, przypuszczeń. Wszystkie obrazy wpływają na komórki ciała. Nie tylko dostajemy ciało - my je kształtujemy - poprzez wyobraźnię o sobie. Anoreksja to też pewien obraz samego siebie. My sami decydujemy, jakie obrazy i myśli ukształtują nasze życie. Zmień obraz, a zmieni się architektura twojej duszy.  

Pewien człowiek stał na poboczu przy zepsutym samochodzie. Był poirytowany, spóźniony do pracy. W pewnej chwili w szumie ulicznym usłyszał słowa kierowcy przejeżdżającej ciężarówki: Palancie, blokujesz drogę! Irytacja poszkodowanego zmieniła się we wściekłość, zaczął wygrażać pięścią za ciężarówką. Cały dzień słyszał w głowie słowo "palant". Rzeczywistość była jednak inna. Kierowca ciężarówki nie powiedział: palancie, blokujesz drogę, ale pomogę ci, na ile mogę! Obrazy w mózgu mają moc twórczą. Generują zdrowie lub choroby. Jakby się ten człowiek czuł, gdyby znał prawdę? 

Jezus przenika molekuły naszych ciał. On przemeblowuje nasze dusze. Jesteśmy świątynią Ducha Świętego - pod ustawicznym działaniem świętości. Kiedy to sobie uświadomimy, nasze umysły i ciała będą bezpieczne. Możemy spać podczas burzy, zapięci pasami łaski. Doprawdy, uciszyłem i uspokoiłem swoją duszę... mówi autor Psalmu 131. 

1 komentarz:

  1. Czasem nie rozumiemy sytuacji ,w której się znaleźliśmy i uparcie chcemy po swojemu interpretować rzeczywistość. Bóg wskazuje nam drogę, ale ta droga – to droga zmiany nas, naszych przyzwyczajeń i mechanizmów ,które nam zaprogramowali inni ludzie. Nawrócenie jest zwrotem w kierunku Boga i dopuszczeniem Go do naszych serc i umysłów, ale nie jest to wcale takie proste . tutaj nie działa prosty wzorzec -„nawrócił się i potem żył długo i szczęśliwie” . Pan zmienia nas od wewnątrz, ale do tej przemiany potrzebne są doświadczenia. Przechodzimy trudne chwile, gubimy się i odnajdujemy ale wciąż jesteśmy Pańscy, czy upadamy czy wstajemy jesteśmy Jego ludem, źrenicą Jego oka.

    OdpowiedzUsuń