Płyń, ale nie popłyń

Co dwie sekundy powstaje nowa strona internetowa. Co trzydzieści sekund powstaje na świecie nowy produkt. Ilość światowej wiedzy podwaja się obecnie średnio co osiemnaście miesięcy. 

W ciągu ostatnich trzydziestu lat wygenerowano więcej informacji niż w okresie wcześniejszych pięciu tysięcy lat. Czasy stabilności odeszły bezpowrotnie. Nadszedł czas płynności. 

Wiek XIX i XX charakteryzował się dążeniem do stabilności. Głównymi wartościami była stała praca, rodzina, kościół, Bóg, ojczyzna. Najważniejszym hasłem, którym się kierowano, była wszelkiego rodzaju gramatyczna odmiana słowa fundament - fundamentalnie, fundamentalizm, fundamentalny... 

Wiek XXI wprowadził nas w nową rzeczywistość - zamiast gruntu pod nogami, mamy ciecz - wszystko staje się na naszych oczach płynne. Fundament został zalany. Wokół nas wszędzie woda. Potrzebujemy nie tyle starego fundamentalizmu, co odpowiedniej kotwicy. 

Przeszliśmy z ery industrialnej do internetowej. Dzisiejsza rewolucja kulturowa porównywana jest do czasów wynalezienia druku. Przeskok od Gutenberga do Google.

Jak się to ma do naszej chrześcijańskiej codzienności? Życie jest teraz nieprzewidywalnie "mokre". Każda próba powrotu do suchej kalkulacji kończy się przegraną. Pozostaje nam to, co działa zawsze - w każdym pokoleniu i kulturze - świadomość bliskości Jezusa, który jest z nami i w nas, właśnie teraz. W tym momencie, gdy to czytasz. 

Jesteśmy ustawicznie bombardowani nową informacją, dostajemy setki maili, w kieszeniach i torebkach rozbrzmiewają dźwięki naszych mądrych telefonów, oznajmujących nowy post na fb, nową wiadomość od dziecka w szkole, nową ofertę banku. 

Nie słyszymy już śpiewu ptaków, które przegrały kwalifikacje w "The voice of Poland" z ćwierkającymi smartfonami. Właśnie gdy to piszę, żałośnie ćwierka mój gadżet, którego zapomniałem wyciszyć - a odezwał się z takiego oto powodu: ten MEM musisz zobaczyć! Odpisz TAK, a nie przestaniesz się śmiać... 

Podczas niedawno przeprowadzonych badań, zadano ludziom pytanie: kiedy i gdzie rodzą się w waszych głowach najlepsze pomysły? Trzy najbardziej popularne odpowiedzi brzmiały: pod prysznicem, na wakacjach, jadąc samochodem. Czyli wtedy, gdy potrafimy zarzucić kotwicę i zapomnieć na chwilę o tym, co było, albo ma zaraz być. 

W szybkim świecie nauczono nas myślenia procesami - za pomocą kalkulacji, wspomnień, przypuszczeń. Analityczne myślenie nie sprzyja pływaniu po wodach współczesności. 
W okolicznościach, w których dane ciągle ulegają zmianie, takie myślenie powoduje stres, zmartwienia, pośpiech, negatywne emocje, nawet choroby. 

Mesjasz kiedyś chodził po wodzie - i dalej to robi, szczególnie w naszych czasach, a my możemy bezpiecznie chodzić po niej, razem z Nim. 

3 komentarze:

  1. Witam Pastorze tak bardzo pragne sie zatrzymac i zatrzmuje ale teraz jest naprawde cięzko wtedy przychodzi ta mysl ,"Gosia patrz na mnie szukaj mnie" wtedy zaczynamy widziec co tak naprawde jest wazne.:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak ....trzeba czasem sie zatrzymaci wyciszyc serce, mysli ....

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak ....trzeba czasem sie zatrzymaci wyciszyc serce, mysli ....

    OdpowiedzUsuń