Teologia zmienną jest

Teolog Curt Whiteman kiedyś stwierdził, że nasze teologie pochodzą z przeszłości, są sumą przemyśleń poprzednich pokoleń. Teologia podlega ciągłej przemianie. Nigdy nie jest statyczna. 

Marcin Luter przybił pięćset lat temu dziewięćdziesiąt pięć tez do drzwi swojego kościoła. Był to efekt z jednej strony frustracji, a z drugiej nowego zrozumienia Biblii. Średniowieczny Kościół poniósł klęskę, Reformacja była niezbędną kroplówką, ratującą życie. Jednak od tego czasu takich kroplówek było dużo więcej. Każde pokolenie potrzebuje doceniać duchową przeszłość, a równocześnie w oparciu o nią tworzyć nowe życiodajne teologie. 

Teologia, podobnie jak sztuka, architektura, muzyka, podlega ciągłej przemianie. Jest twórcza i nieskończenie głęboka. Wszystko, co chcemy zatrzymać w miejscu i w stanie, w jakim się dziś znajduje, pokryje się ostatecznie kurzem, rdzą i przestanie mieć pozytywny wpływ na świat. 

Reformacja służy nam za historyczny przykład dynamiki teologicznej. Słowo przemawia cały czas, na nowo, w nowym społecznym kontekście. Teologia wcale nie jest tak systematyczna. Dzisiaj my, protestanci cieszymy się z tego, że kiedyś miała miejsce Reformacja. Trudno byłoby sobie wyobrazić jakby dzisiaj wyglądał Kościół, gdyby nie Luter, Kalwin i inni reformatorzy. 

Z drugiej strony powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że Reformacja oznacza, że to, co się zaczęło, nigdy nie powinno się zakończyć - potrzebna jest ciągła przemiana. Mam wrażenie, że dużo łatwiej nam zaakceptować przemiany, które zaszły w dalekiej przeszłości, a trudniej inicjować lub uczestniczyć w tym procesie dzisiaj. Chwalimy reformatorów, ale sami nie mamy ochoty nimi być. Lubimy czytać piękne biografie, ale czy jesteśmy gotowi tak żyć, by przyszłe pokolenia inspirowały się nami? 

Jeżeli uważamy, że za tydzień będzie koniec świata, to rzeczywiście nie ma czym sobie zawracać głowy. Ale jeśli rozumiemy, że jesteśmy cząstką boskiej historii, która będzie trwać tak długo, jak Bóg zechce (może kolejne tysiące lat), to zdajemy sobie sprawę ze swojej jakże ważnej roli. My też reformujemy, tworzymy, myślimy, piszemy. Przybijamy nasze tezy poprzez kazania, książki, internet. 

Luter i Kalwin mocno by się zdziwili, gdyby dzisiaj wstali z grobu. Ich reformacja nie była ostateczna, ale dała początek kolejnym dynamicznym przemianom. Podobnie zresztą tamte, przybite do drzwi tezy, były wynikiem odważnych przemyśleń ich poprzedników, niektórych ojców Kościoła. Jestem pewien, że my również byśmy się zdziwili, gdyby dane nam było zobaczyć jak Kościół będzie wyglądać w przyszłości, za dwieście, trzysta lat, gdzieś w 2300 roku. 

Chrześcijańska teologia nie polega na powtarzaniu tych samych obrzędów i zwyczajów z przeszłości. Nie może pozostać niezmienną, ponieważ chrześcijaństwo jest żywym organizmem. Jedynym niezmiennym pozostaje na zawsze Chrystus. A z relacji z Nim rodzi się mnóstwo nowych, ciekawych, życiodajnych słów, tez i inicjatyw. Widać, że tak ma być. Przemiana jest gwarancją rozwoju. Reformacja musi trwać. 

1 komentarz:

  1. W pełni się zgadzam. W. Simson kiedyś powiedział:"wielu ludzi pragnie zmiany,ale nie chcą by w ich życiu cokolwiek się zmieniło". Bazujmy na dobrej historii,ale nie bójmy się robić nowych rzeczy jeśli Bóg nas tak prowadzi.

    OdpowiedzUsuń