Na dobre i złe

Historia Izraela i Kościoła jest pasmem wzlotów i upadków. Jednego dnia Izrael w triumfalnym pochodzie przemierza Morze Czerwone. Za chwilę uśmiech znika z ich twarzy i pojawia się grymas niezadowolenia z powodu braku wody, cebuli i czosnku. Jednego dnia zdobywają potężną twierdzę, jaką jest Jerycho. Nie mija wiele czasu i przegrywają, pobici przez mieszkańców małego miasteczka Aj. Kościół nie wygląda wcale lepiej. Jak różne warstwy tortu, tak w historii Kościoła mamy okresy rozwoju, duchowego ożywienia, spektakularnych zwycięstw, by za chwilę doświadczać stagnacji, regresu, włącznie z totalną moralną degeneracją. 

W tym zmiennym i nieprzewidywalnym środowisku jedno pozostaje trwałą wartością - natura Stwórcy. Jego łaska i  miłosierdzie trwają na wieki. Jego wierność z pokolenia na pokolenie. Niewyczerpane są łaski Pana, bez końca trwa Jego dobroć, świeża i nowa każdego dnia. Nawet, gdy my przestajemy być wierni, On pozostaje wierny i niezmienny. 

Bóg jest miłosierny - oto najbardziej trafny opis Jego natury.
To znaczy nieograniczenie dobry. Miłosierdzie jest sumą wszystkich boskich zamiarów. W Nim jest sprawiedliwość, gniew, świętość, mądrość. Ale do nas dociera to wszystko w postaci miłosierdzia.  

Słońce mogłoby spalić Ziemię, ale do nas dochodzi w odpowiedniej dawce, dzięki okołoziemskiej atmosferze. Tą atmosferą w duchowym wymiarze jest boskie miłosierdzie. Wiara osadzona jest na pozytywnym fundamencie Bożej miłości. Miłosierdzie to nic innego jak miłość w praktyce.  

Skoro Stwórca jest miłosierny, czy to oznacza, że jest pobłażliwy i niekonsekwentny? Nic takiego. Jego sąd jest również formą miłosierdzia. Morskie perypetie Jonasza, kryzys Piotra, cierń Pawła, były przejawem boskiego miłosierdzia. Sąd ostateczny będzie aktem miłosierdzia. Stwórca wobec stworzenia jest zawsze i na wiele sposobów  miłosierny. 

Kościół jest demonstracją nieba na ziemi, a to oznacza, że jest idealnym miejscem do praktykowania miłosierdzia. Każda lokalna wspólnota jest historią Izraela i Kościoła w skali mikro. Jednej niedzieli jesteśmy tak naładowani, że prawie unosimy się nad wykładziną. Następna niedziela wydaje się zbiorowym nabożeństwem pogrzebowym. Doświadczamy cudowności Boga, gdy wspólnie celebrujemy Wieczerzę Pańską, gdy udzielamy chrztu wiary. Jednak niejednokrotnie w tym samym czasie przeżywamy ból spowodowany rozwodami, powrotami do nałogów i innymi ludzkimi kryzysami. 


W takich okolicznościach doświadczamy pokusy ucieczki. Stajemy przed wyborem porzucenia wspólnoty lub praktykowania miłosierdzia. Czasem to miłosierdzie ma wymiar dyscyplinarny, jednak zawsze ma na celu łaskę i uzdrowienie. Każdy ma aż nadto okazji, by uczyć się czym jest miłosierdzie. W ten sposób umacniamy wartości nieba na ziemi. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny, naucza Chrystus. Miłosierdzie oznacza bycie z ludźmi kiedy im wychodzi i kiedy totalnie wszystko się wali. Kiedy się kochają i kiedy się rozwodzą. Kiedy są oddani i kiedy się buntują. Kiedy nas lubią i kiedy krytykują. Życie człowieka wierzącego to lekcja długoterminowego miłosierdzia, na wzór samego Boga. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz