Boża obecność

Byliśmy z żoną w ciąży cztery razy. Lidzia fizycznie, ja emocjonalnie. Ona zbierała gratulacje, pocieszenia i całą empatię. Ja cierpiałem i znosiłem trudy w samotności. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie! 

Ciąża jest do pewnego czasu tajemnicą kobiety. Najpierw  jest czymś bardzo osobistym, ostatecznie staje się publicznym wydarzeniem. Podobnie jest z Bożą obecnością wśród ludzi. Bóg manifestuje swoją obecność w tajemniczy i dziwny sposób.  

Wydawać by się mogło, że Bóg powinien ukazywać się w sposób uroczysty i widowiskowy. Tymczasem jest inaczej - co potwierdza historia o ziarnie, opowiedziana przez Jezusa: Najpierw ziarno wpada do ziemi, następnie wyrasta trawa, potem kłos i na koniec zboże. 

Tak jak mamy różne fazy wzrostu zboża, tak też Pan Bóg ukazuje się światu na kilka różnych sposobów. Często jest tak, że Bóg jest, ale Go nie widać. Podam kilka przykładów.

  • Bóg jest obecny wszędzie, również w kulturach niechrześcijańskich, choć tego nie widzimy. 
  • Bóg w sposób niezauważalny dokonuje zmian w ludziach i narodach. 
  • Bóg się troszczy o nas i o ludzkość, choć o tym nie wiemy. 
  • Bóg kształtuje nasze dzieci, nawet gdy tego nie widać. 
  • Bóg nas chroni i prowadzi, choć tego nie rozumiemy. 
  • Bóg nas przemienia, choć sami tego nie dostrzegamy. 

Nasza wiedza i poznanie Boga, to czubek góry lodowej. Królestwo Boże operuje głównie w ukryciu. Nie myślmy, że Boga nie ma, tylko dlatego, że nie widzimy Jego obecności. 
Wiara to obdarzenie zaufaniem niewidzialnego Boga.  

Bywa też tak, że Bóg jest, ale to, co widać nie przypomina Boga. Wiemy, że z początku zboże wygląda jak zwykła trawa. W niczym nie przypomina tego, czym później będzie.   
Mały szczeniak nie przypomina dorosłego wilka. Bóg jest miłośnikiem długiego procesu. My jesteśmy porywczy, niecierpliwi. Mamy krótkie życie i chcemy, żeby w tym czasie wszystko się stało. Bóg jednak działa inaczej. Być może jesteśmy gdzieś na początku historii chrześcijaństwa? To może oznaczać, że: 

  • Bóg przekierowuje historię, ale jeszcze do końca nie wiemy dlaczego. 
  • Pojawiają się w sercach ludzi nowe pragnienia.
  • Budzi się w historii coś nowego, czego nie potrafimy jeszcze zdefiniować.  

Zaufajmy Duchowi Świętemu, że przemieni historię ludzkości w coś coraz bardziej podobnego do nieba.  
To, co teraz widać zawiera błędy. Nawet jeśli widzimy pozytywne działania, to wiele z tego zawiera elementy niedojrzałości. Trzeba pozwolić, by chrześcijaństwo mogło dalej dojrzewać. Nie skreślajmy innych ani siebie. Jesteśmy w drodze do żniw. Pozwólmy ziarnu dorastać i dojrzewać. 


Teologia  nie odkryła jeszcze wszystkiego. Jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii jedności. Jeszcze trudno o szacunek, przebaczenie i współpracę. Wydaje się, że po dwóch tysiącach lat istnienia Kościoła, powoli trawa zamienia się w niedojrzałe kłosy. Poza Kościołem dopiero czekamy na pojawienie się trawy. Przed światem jeszcze długa droga do żniwa. Dzięki wcieleniu Chrystusa Bóg już przebywa wśród nas i to jest w tym długim procesie najważniejsze. Przyjdzie kiedyś dzień żniwa, na które czeka całe Boże stworzenie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz