Droga pojednania

Cierpienie jest drogą do pojednania. Kiedy Izrael podzielił się na państwo północne i południowe, Bóg pozwolił na niewolę babilońską i asyryjską. Był to boski sposób na odbudowanie jedności narodu. W wyniku wygania i niewoli, zniknął nie tylko podział na Judę i Izrael, ale nawet różnice plemienne, które do tej pory dzieliły naród Izraela. Łzy wylane na obcej ziemi w pełni zjednoczyły wszystkie plemiona. 

W historii świata Stwórca krok po kroku zmierza do zjednoczenia wszystkiego w obrębie własnej boskiej Istoty, aż Chrystus będzie wszystkim we wszystkich. Ostatecznie mamy być jedną owczarnią z jednym Pasterzem. Wolą Stwórcy jest usunięcie podziałów na wielu płaszczyznach. 
Zniknie kiedyś podział czasu, któremu jesteśmy obecnie poddani. Nie będzie już przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Będzie wieczne teraz, ponieważ w Bogu jest tylko teraz, stąd jest Bogiem nieprzemijającym. 

Bóg jest przede wszystkim Miłością, Dobrem. Z tego powodu muszą zanikać podziały powodowane grzechem, nienawiścią, pychą ludzką. Miłość nigdy nie ustaje, dobro zwycięża nad złem. Tak brzmią biblijne zapowiedzi. 

Bóg na razie nie usunął cierpienia i zła jednym szybkim dekretem. Zamiast tego, sam stał się tego uczestnikiem.
Stał się człowiekiem, a ostatecznie obarczył się grzechem, przekleństwem, został ofiarą okrutnej egzekucji. Uniżył się do niesprawiedliwej śmierci na krzyżu. W ten sposób Chrystus jednoczy świat, przez wejście w nienawiść z miłością. 

Bóg samego siebie nie uchronił przed cierpieniem. W tym przejawia się Jego miłość oraz moc pojednania. Krzyż zjednoczył Boga z człowiekiem. W Chrystusie Bóg świat z sobą pojednał. To pojednanie nie było jedynie decyzją szefa, którą podjął gdzieś w odległym gabinecie nieba. Pojednanie kosztowało życie. Bóg w Chrystusie umarł, choć jednocześnie nie podlegał śmierci. Doświadczył emocji oraz bólu ludzkiej egzystencji. Odtąd realnie Bóg cierpi razem z człowiekiem.  

Pojednanie nigdy nie jest teorią ani wyłącznie zagadnieniem teologii akademickiej. Pojednanie kosztuje życie, dlatego tak niewielu ludzi jest na to gotowych. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj. O ile pierwsza część tego polecenia jest dość oczywista i prosta, o tyle druga wymaga sporego wysiłku i zmiany myślenia. 

Dzisiaj widzimy jak ludzie wprowadzają w czyn pierwszą formułę - nie dać się pokonać złu! Jesteśmy gotowi walczyć o swoje, chronić swego, nawet umierać za swoje racje. Współczesny terroryzm oparty jest na silnym przywiązaniu do swojej racji, do własnego światopoglądu. Złem jest zawsze ktoś poza mną, obcy, inaczej wierzący. 


Lekarstwem na przemoc nie jest przemoc wobec przemocy. Jedynym lekarstwem jest droga Chrystusa prowadząca do pojednania przez własne cierpienie. Świat potrzebuje wprowadzenia w życie drugiej formuły: zło zwyciężaj dobrem. Nienawiść zwyciężaj miłością. Uprzedzenia zwyciężaj zaufaniem. Strach zwyciężaj odwagą. Krzywdę zwyciężaj przebaczeniem. Obelgi zwyciężaj dobrym słowem. Miecz zwyciężaj krzyżem. Dowodem miłości jest własne cierpienie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz