Przycinanie

Nasze życie z Jezusem przyrównane jest w ewangeliach do krzewu winorośli - Jezus jest podstawowym pniem, a my młodymi gałęziami, łozami. Ewangelia zapewnia nas, że Ojciec chce naszego sukcesu - chce, byśmy pięknie owocowali. Który ojciec nie chce tego, co najlepsze dla swojego dziecka? 

Jednak to piękne owocowanie nie jest możliwe bez ważnej czynności, którą jest przycinanie. Aby ostatecznie owocu było więcej, musi być najpierw pewnych gałęzi mniej.  
Drogą do przyszłej obfitości jest redukcja teraz. 

Mam przy domu pięć krzewów winorośli. Dwa dość duże, jeden młodszy i dwie małe sadzonki. Trochę kiedyś o tym poczytałem i teraz wiem. Aby mieć dobre owoce należy odcinać trzy rodzaje gałęzi. Po pierwsze, dobre, po drugie słabe, po trzecie suche.  

Tak samo jest w naszym życiu - aby dojść do życiowej harmonii i sukcesu powinniśmy regularnie kończyć, odcinać pewne działania i postawy.  

Przede wszystkim odcinamy dobre, zdrowe gałęzie, których jest po prostu za dużo. To jest najtrudniejsze. Mnie zawsze szkoda dobrych pędów. W pierwszej chwili wygląda to jak strata, porażka, wręcz błąd. Przenosząc to porównanie na nasze życie, chodzi o obszary, które pochłaniają czas, siły, energię, pieniądze, które powinny zostać skierowane w jeszcze lepszym kierunku. 

Przykładem z Biblii jest duszpasterstwo Mojżesza. Udzielał ludziom porad od rana do wieczora. Wysłuchiwał, płakał z nimi, dawał chusteczki higieniczne, oglądał zdjęcia wnuków. 
Duszpasterstwo jest dobrą rzeczą, ale nie dla Mojżesza. To była zdrowa gałąź do odcięcia. Miał się skupić na przywództwie. 

Innym przykładem jest Paweł i Barnaba. Obaj byli starszymi i nauczycielami w Antiochii. Bycie przywódcami wspólnoty jest dobrą służbą, ale już nie dla Barnaby i Saula. Dobra gałąź do odcięcia. Mieli zostać misjonarzami. 

Największym przykładem jest sam Pan Jezus. Nie tylko zrezygnował z wielu możliwości i przywilejów, ale z samego życia. Życie jest najcenniejsze, ale nie dla Mesjasza, który przyszedł by umrzeć za grzech świata. 

To, co jest teraz naszym zadaniem i powołaniem, za jakiś czas przestanie tym być. A może już przestało? Problem polega na tym, że niektórzy myślą, że jak już coś robią, to mają to robić do końca życia. Nie potrafią zakończyć, odciąć tę gałąź - przecież jest dobra!! A przez to nie mogą rozpocząć czegoś jeszcze lepszego.

Nie uciekamy od poświęcenia, ale z drugiej strony nie poświęcamy się wbrew naturalnemu rozwojowi życia. Kluczem jest wsłuchiwanie się w Boży głos w sercu, modlitwa i rozpoznawanie życiowych sezonów. Na wszystko jest odpowiedni czas. Jest czas, by coś zacząć i zakończyć. 
Bóg chce błogosławić nasze wejścia i wyjścia.  


Bóg nas powołuje i odwołuje z zadań. Trzeba odwagi, by odciąć dobrą gałąź. To, co jest dobre, staje się przeszkodą na drodze do tego, co jeszcze lepsze, jeśli w porę nie zakończymy. 

1 komentarz: