Dojrzewanie

Nikt nie rodzi się od razu Einsteinem, Robertem Lewandowskim, Matką Teresą. Każdy owoc, zanim nadaje się do jedzenia, musi najpierw przejść przez okres niedojrzałości. Próbowaliście - prawda? 

To normalne, że każdy z nas chciałby ten etap jakoś pominąć, przeskoczyć, być od razu mądrym, dojrzałym. Jednak to jest niemożliwe. Właściwe, ta nasza życiowa niedojrzałość jest niezbędna - jest cennym zaczynem, z którego powstaje człowiek dojrzewający. Podobno dopiero piąta napisana książka zasługuje na uznanie, jednak nie da się od niej zacząć. Trzeba przecierpieć te wcześniejsze, ewentualnie przechować w szufladzie. 

Nikt nie staje się lepszym rodzicem, pracownikiem, liderem, przyjacielem, kochankiem w małżeństwie tak z niczego. To właśnie nasze ukryte błędy i publiczne porażki są konieczną ścieżką w kierunku dojrzałości. Powinniśmy więc dziękować Bogu za własną niedojrzałość, zamiast się jej wypierać. Nie da się po prostu gdzieś w ukryciu przezimować, przeczekać i nagle pokazać się światu z jak najlepszej strony. 

Nie można łatwo i szybko wbiec na podium przy głośnych oklaskach. To tak nie działa. Na scenę wchodzi się powoli, potykając się na każdym schodku, obijając kolana i raniąc ludzi stojących obok. 
Niedojrzałość jest darem i łaską, niezbędnym nauczycielem. 

Dopóki nie zdajemy sobie sprawy z własnej niedojrzałości, nie będziemy mogli z niej wyrosnąć. Dlatego niektórzy ludzie nigdy nie będą dojrzewać, ponieważ nie widzą siebie. Dostrzeganie własnej niedojrzałości jest wielką łaską. Miewamy to szczęście dzięki miłosiernemu działaniu Ducha Świętego. 

A jak pomóc tym, którzy nie widzą jej w sobie? Być może przez mówienie im o własnej niedojrzałości. Jeśli mówimy osobie niedojrzałej o jej niedojrzałości, oczywistym jest, że odbierze to jak atak na własną dojrzałość. W ten sposób można nieświadomie umacniać czyjś nie do końca dobry stan. 

Bądźmy jednak cierpliwi – smaczny owoc potrzebuje czasu. Niedojrzałość jest koniecznym etapem życia, ale nikt nie powinien na tym poziomie utknąć. Dzieciństwo jest dobre, ale kiedyś musi się skończyć. Wszyscy znamy ludzi, którzy zatrzymali się gdzieś w drodze.  

Niedojrzałość ma być etapem przejściowym, po którym następuje piękne dojrzewanie. Tak właśnie Bóg prowadzi młodego, niedojrzałego człowieka w kierunku dojrzewania. Nie można lekceważyć młodych ludzi, ponieważ właśnie przechodzą bardzo ważny etap prób i błędów. Nie można im kazać dorosnąć w jeden dzień! Większość z nich stanie się duchowo i emocjonalnie dojrzewającymi ludźmi. W tym procesie kluczowa jest cierpliwość. Nie definiujmy młodych ludzi przez pryzmat niedojrzałości. 

Gdybyśmy zrezygnowali z owoców tylko dlatego, że w pewnym momencie są niedojrzałe, bylibyśmy głupcami. Nikt nie kupuje zielonych bananów po to, by je za chwilę wyrzucić do śmieci. Przed każdym z nas jest dobra przyszłość, ale w między czasie potrzebujemy się rozwijać duchowo i społecznie. Jeśli będziemy wobec siebie cierpliwi, Stwórca poprowadzi nas ku dojrzałości. Miłego dojrzewania! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz