Potęga miłosierdzia

Dobro i zło koegzystują w świecie oraz w sercach ludzkich. Która wartość ostatecznie zwycięża? Leszek Kołakowski zauważa, że z każdego dobra można zło przyrządzić i nie zauważać samemu, że się cokolwiek stało, że nie można żądać ani życzyć sobie, by wszyscy byli doskonali. To prowadzi do wniosku trafnie sformułowanego przez Reinholda Niebuhra, że najgłębsza wiara w dobro życia nie może opierać się na wierze w dobro człowieka. 

Niebuhr pisze, że jeśli fundamentem jest ludzkie dobro, to taki optymizm dozna głębokiego rozczarowania. Wtedy romantyzm zmienia się w cynizm, jak to miało zawsze  miejsce w historii świata. Wiara chrześcijańska jest zupełnie  odmienna od takiego optymizmu. Jest ona zawierzeniem Bogu, który stworzył dobry świat – choć obecnie świat nie jest dobry – dobremu Bogu, wystarczająco potężnemu i dobremu, by zniweczyć zło wyrządzone przez ludzi i wybawić ich od grzechów, podsumowuje autor. 

Nadzieja pokładana w tym, że ludzka egzystencja ma sens, musi sięgać dużo głębiej niż wiara w ludzką nieskazitelność. Niepodważalnym faktem jest zepsucie każdej ludzkiej wartości. Z drugiej strony powinniśmy odrzucić  tendencję odrzucenia złego życia na korzyść dobrej wieczności. Radykalne rozróżnienie między dobrem pozaziemskim a złym życiem na ziemi jest sprzeczne z wiarą chrześcijańską. 

Boża dobroć jest obecna i widoczna w świecie. Dlatego życie jest warte przeżycia, a świat nie jest wyłącznie zły. Ponieważ Bóg jest zarówno Stwórcą jak i Zbawicielem, zło ostatecznie nie może zatryumfować nad dobrem. 

Najlepszym lekarstwem na gorycz zawiedzionej wiary w człowieka jest rozwianie złudzeń co do własnego „ja”. Na tym polega prawdziwa skrucha. Rodzi się w człowieku refleksja, że zło, jakie wyrządzają inni ludzie nie różni się bardzo od zła, jakie on sam wyrządza innym. Ostatecznie, jak stwierdza św. Paweł, wszyscy potrzebujemy Bożego miłosierdzia. Dopiero wtedy człowiek sięga do fundamentu wiary w zwycięską dobroć Boga. Rezygnacja z chluby z własnego dobra otwiera drzwi do prawdziwej dobroci Boga. 

Wiara osadzona jest na fundamencie pozytywnej natury Boga – Jego miłosierdziu. Idea Boga miłosiernego słusznie dzisiaj wyrasta ponad inne prawdy wiary. Trzeba światu pokazywać Boga bogatego w miłosierdzie. Miłosierdzie maluje ostateczną wizję człowieka, odkupionego przez Chrystusa. Teologia zatem to nie tylko nauka o Bogu, ale również o człowieku w odniesieniu do Boga. Wiara jest wypełniona nadzieją – buduje wizję człowieka odwołującego się do miłosiernego Boga. 
  
Wiara w zwycięstwo dobra nad złem jest oparta na praktycznym Bożym miłosierdziu ukazanym w śmierci i  zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Kochaj Boga aż do utraty samego siebie – ta sentencja Augustyna jest sensem krzyża Chrystusa, w którym nastąpiło utożsamienie się całej grzesznej ludzkości z Jezusem z Nazaretu. Krzyż jest zarówno objawieniem ludzkiej grzeszności jak i Bożej miłości. W Chrystusie wszyscy na nowo staliśmy się „posłusznym Adamem”. Na krzyżu dokonał się sąd i ułaskawienie człowieka i świata.


Krzyż ma zbawczy sens, gdy budzi się świadomość własnej winy i boskiego miłosierdzia. W tym momencie grzech przestaje być barierą, a jego iluzoryczna moc znika. Krzyż jest znakiem miłości, przez którą Bóg jest oddany misji zbawienia świata. Modlitwa „zbaw nas ode złego” nie jest pustym religijnym sloganem, ale ma swoje oparcie w wydarzeniu krzyża. Pod chwilowym szaleństwem ludzkiego grzechu ukryte jest odwieczne boskie miłosierdzie, które już zwyciężyło i ostatecznie zatryumfuje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz