Pod obłokiem

Naśladowanie Mesjasza przypomina wędrówkę Izraela z Egiptu do ziemi obiecanej - był czas marszu i czas postoju. 

...A ilekroć obłok wznosił się znad Namiotu, to synowie izraelscy wyruszali za nim, a w miejscu, gdzie obłok się zatrzymał, tam synowie izraelscy stawali obozem. Synowie izraelscy wyruszali na rozkaz Pana i na rozkaz Pana stawali obozem, i przez cały czas, gdy obłok pozostawał nad przybytkiem, również i oni stali obozem. Nawet wtedy, gdy obłok przez długi czas pozostawał nad przybytkiem, synowie izraelscy przestrzegali wskazań Pana i nie wyruszali... (4 Mojżeszowa 9:17-19). 

Życie wiary składa się z tych dwóch czynników - działania i zatrzymywania się, dążenia do celu i pozostawania w miejscu. Obydwie postawy są równie ważne. Nie można ustawicznie maszerować, nie powinno się też całe życie siedzieć w tym samym miejscu. Potrzebna jest zarówno aktywność jak i pasywność, działanie oraz zatrzymanie się. 

Czym jest czas marszu? Jest wyjściem poza to, co znane - krokiem wiary na pograniczu ryzyka. Wchodzeniem na nową przestrzeń, w której Bóg ma nieznane dla nas wcześniej dary, lekcje i zwycięstwa. Marszem jest apostolstwo - nasze misyjne przeznaczenie. Idziemy do świata z przesłaniem miłości i pojednania - w miejsce Chrystusa sprawujemy służbę ogłaszania i manifestowania królestwa Bożego. Wchodzimy w nowe relacje, odwiedzamy kolejne rodziny, inicjujemy nowe wspólnoty wiary. Kiedy obłok się podnosi, nie możemy pozostać w miejscu. Należy wyruszyć, iść, działać. Jesteśmy powołani, by przebywać, przenikać i przemieniać. Krok za krokiem. Dzień za dniem. 

Czym jest czas postoju? Jest tak samo potrzebny jak działanie. Bóg zatrzymuje nas z różnych powodów. Na przykład po to, byśmy uniknęli moralizatorskiej pychy. Działanie łatwo zamienia się w samouwielbienie. Do tego dochodzi pogarda wobec innych, mniej aktywnych. Moralizowanie kładzie nacisk na ludzkie osiagnięcia. Bóg schodzi na dalszy plan. Rodzi się przekonanie, że jesteśmy w stanie dać sobie radę i słusznie ocenić każdą sytuację i każdego człowieka. Lubimy działać. Kochamy sukces. Ale im większy sukces, tym dłuższy cień. Czasem obłok się nie unosi - należy się zatrzymać, pozostać w miejscu. Zatrzymanie pomaga wrócić do łaski, uporządkować życie, skrócić cień. 

Bóg zatrzymuje, ponieważ chce do nas mówić. Jesteśmy  tak zajęci, że nie słyszymy. A przecież Duch Święty nie tylko posyła, ale również uczy, wprowadza w prawdę, udziela instrukcji - trzeba się wyciszyć, zatrzymać i słuchać. 

Bóg zatrzymuje, gdyż mamy innych póścić przodem. Jak policjant kierujący ruchem na skrzyżowaniu - Duch Święty jednych zatrzymuje, by innych zaangażować. Nasze zatrzymanie jest częścią większego Bożego działania na ziemi. Jeśli się zatrzymamy, nie nastąpi żadna katastrofa - w tym czasie Bóg uruchomi tych, którzy mają uczynić coś więcej i inaczej. 

Kluczem jest nasza wrażliwość - by żyć ze świadmością boskiego obłoku. Codziennie uczymy się kiedy iść i kiedy stać. Potrzebujemy odwagi, by ruszać w nieznane i pokornej cierpliwości, by się zatrzymać, szczególnie na dłuższy czas. Żyć pod obłokiem - wbrew oczekiwaniom innych i własnego ego. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz