Raj odnaleziony

Biblijna opowieść o początkach ludzkości i narodu Izraela, jest dla nas nie tylko lekcją teologii i historii, ale również życiową metaforą tego, co dzieje się z każdym człowiekiem. 

Rodzimy się wszyscy w Edenie - tak wyglądają pierwsze miesiące naszego życia. Niemowlęctwo to prawdziwy raj - wkuleni w ramiona matki, śpimy błogim snem, który jest przerywany czasem jedzenia, śmiechu, płaczu i zabawy. Każdy rodzi się we własnym Edenie. Żyjemy w błogiej nieświadomości. Szkoda, że tego nie pamiętamy. Raj wydaje się zbyt odległy, jakby nigdy nie istniał, a jednak choć swojego Edenu nie pamiętamy, możemy coś zobaczyć będąc dorosłymi, gdy trzymamy w rękach niemowlę. Zazdrościmy maleństwu tego stanu, który tak szybko i tak dawno temu minął.

Potem nastąpił czas, gdy zaczęliśmy się wstydzić - własnej nagości. Wstyd to świadomość słabości, jak również chęć schowania siebie przed oczami świata. Przychodzi pewien wiek, gdy otwieramy oczy na własną niedoskonałość. Zaczynamy się chować - za półprawdą, dobrą miną, manipulacją, za krzykiem, krytyką, religijnością... Kochani rodzice, co się stało z waszymi słodkimi aniołkami? Co robisz? Nic... Czemu masz buzię z czekolady? Nie mam. Co masz w kieszeni? Nic... 

Ostatecznie czujemy się wypędzeni z raju. Dorastamy pod religijną presją grzechu, w systemach duchowych, politycznych i ekonomicznych represji. Walczymy o swoje w piaskownicy, w szkole, w karierach. Trudzimy się i pocimy, by osiągać cele. Nasze życie to jedna wielka rywalizacja. Każdy dzień jest walką o swoje. Dzielimy wszystko na dobre i złe, cudze i nasze własne. Żyjemy w rozdwojeniu duchowym, materialnym i emocjonalnym. 

Aż wreszcie dociera do nas przesłanie o prawdziwej wolności - jak w przypadku Mojżesza, który przeszedł do Żydów w Egipcie z zaproszeniem uwolnienia. Dzisiaj, dzięki komuś większemu od Mojżesza - Mesjaszowi, mamy otwarte drzwi ku wolności. Zaczyna się nasza wędrówka - przechodzimy przez wodę chrztu i zdążamy do nowej ziemi i nowego nieba. Przed nami przygoda wiary, duchowy maraton z metą w chwili śmierci. 

Dzięki Mesjaszowi mamy możliwość powrotu do Edenu. Do stanu wolności, odpocznienia, miłości. On uczy nas porzucenia rozdwojenia i dążenia do niepodzielnej duchowości. Raj to stan ducha - harmonia ze Stwórcą i drugim człowiekiem. Z samym sobą. 

Święty Paweł pisał, że nie ma już Żyda ani Greka, niewolnika i wolnego, obcego i domownika. Nie ma bariery między Stwórcą, a stworzeniem. Ja i Ojciec jedno jesteśmy. Wszyscy jesteśmy napojeni jednym Duchem. W raju nie ma miejsca na antysemityzm, antyczłowieczeństwo, anty-cokolwiek i ktokolwiek. W raju jest harmonia. 

Eden jest bliżej, niż nam się wydaje. Czy człowiek musi ponownie wejść do łona swej matki? Pytał Nikodem. Nie musi. Do stanu głębokiego połączenia z Bogiem wchodzimy nie przez cofanie się w czasie do niemowlęctwa, ale przez świadomą relację z Mesjaszem. On powiedział, że jest z nami zawsze. Czy to dostrzegamy? Czy otwieramy się na rajskie życie? Eden to nie miejsce, ale stan - do którego każdy ma prawo. Dzisiaj może być twój początek raju. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz