Rodzaj wierzącej wątpliwości

Rzekł do Tomasza: Podnieś swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (Jan 20: 26-30).

Jeśli Bóg chce by w Niego wierzyć, to czemu się chowa? Skoro nigdy nie doświadczyłem czegoś co można nazwać Bogiem, dlaczego mam to przyjąć? Czy idea Dobrego Pasterza, który kryje swoją obecność w obliczu Auschwitz, Word Trade Center i Tsunami jest do przyjęcia? Jak nazwałbyś Ojca który tak kocha swoje dzieci, że się nigdy im nie pokazuje? To są pytania francuskiego filozofa Andre Comta Sponvilla, które wielu ludziom chodzą po głowie. 

Wątpliwości są częścią ludzkiej natury. Jeśli nie wątpimy, to też nie wierzymy. Wiara zawiera wątpliwości. Jak napisałem we wstępie do mojej książki, która niedługo ujrzy światło dzienne:  
Tam gdzie jest wiara, tam są też wątpliwości. Jedno bez drugiego nie istnieje. Jedno nie szkodzi drugiemu. Wierzący przypomina naukowca próbującego zdefiniować wszechświat, który zdaje sobie sprawę, że ma tyle samo wątpliwości co pewności. To jest taki rodzaj wierzącej wątpliwości - wiara, która jest pewnością mimo niepewności, jak u człowieka, który woła: "Wierzę, pomóż mojemu niedowiarstwu!" 

Wiara przestaje być wiarą, gdy dotyczy faktów. Wierzę, że podniesiesz sto kilogramów. Po fakcie: wiem, że potrafisz podnieść sto kilogramów. Czy zatem powinno się Stwórcę „kupować w ciemno”? Mamy tak naprawdę dwie pary oczu - niebieskie, zielone, piwne i oczy serca. Pierwsze widzą świat materialny, drugie - duchowy.  

Można widzieć sercem. Zrezygnować z patrzenia wyłącznie fizycznie. Szczęśliwi, którzy wierzą, choć nie widzieli. Jeśli zamkniemy oczy to możemy wyobrazić sobie dużo... Lody z owocami i bitą śmietaną z polewą czekoladową! Potrafimy widzieć nie widząc. Wiara to coś o wiele więcej niż wyobraźnia, to głębokie duchowe przekonanie.  

Duch Święty przeprowadza operację naszych oczu. Efezjan 1:17-18 ...aby Bóg oświecił oczy serca waszego... Christopher Hitchens, autor książki "Bóg nie jest wielki", do końca życia zaciekły ateista, przyznawał, że ulega „urokowi i powabowi cudu, tajemnicy objawienia i bogobojnej trwogi”.

Około dwadzieścia pięć procent ateistów i agnostyków uważa się za głęboko uduchowionych - Duch Święty nie przestaje leczyć oczy. Uczymy się używać obydwu par oczu bez zawrotów głowy. Kochać Stwórcę sercem i umysłem. 

Patrząc sercem, zaczynamy też lepiej widzieć zwykłymi oczami. Widzimy Boga w stworzeniu, wokół siebie. Oczy serca korygują nasz fizyczny wzrok. Zaczynamy czytać ze zrozumieniem pierwszą Biblię - którą jest stworzenie. Każdy kryzys wiary jest okazją dla nowego zmartwychwstania. Każda wątpliwość jest motywacją do głębszej wiary. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz