Zejdź z drzewa

Aby zejść z drzewa trzeba najpierw na nie wejść. 
Wejście na drzewo nie zbawiło Zacheusza, ale zwróciło uwagę Jezusa. Nasze wysiłki dużo o nas mówią. Tradycja ewangeliczna odrzuca wartość uczynków w osiąganiu zbawienia na korzyść łaski. Czy jednak dobre uczynki poprzedzające zbawienie są bez znaczenia? 

Może spróbujmy na tę historię popatrzeć inaczej. Bardziej obrazowo. Jezus wchodzi do Jerycha. Zauważa w tłumie dwóch ludzi - Żyda i Protestanta. Żyd wdrapał się na drzewo i usilnie wypatruje nadchodzącego Nauczyciela. Protestant natomiast leży w cieniu, oparty o pień, a z ust wystaje mu źdźbło trawy. Leży pod drzewem, bo ma wszystko z łaski i nic nie musi robić. Jezus sam do niego przyjdzie, weźmie na ręce i zaniesie do swojego królestwa. Mesjasz zbliża się do drzewa i wygłasza mowę: błogosławiony jesteś, Protestancie, albowiem nic nie robisz, o nic nie dbasz i leżysz. Za to dostaniesz wszystko. Przeklęty jesteś Żydzie, albowiem wlazłeś na drzewo i myślałeś, że sam coś osiągniesz! 

Prawdziwa wersja brzmi na szczęście lepiej. Mesjasz zwrócił uwagę na człowieka, który wszedł o własnych siłach na drzewo. Jakiś czas później przychodzi anioł do pewnego Rzymianina o imieniu Korneliusz. To musiało go trochę zaskoczyć, w końcu niecodziennie rozmawia się z aniołem. 
Korneliuszu - modlitwy i jałmużny twoje, jako ofiara dotarły przed oblicze Boże... Zanim usłyszał o Jezusie? Kościele? Chrzcie? Znów dobre uczynki (tym razem poganina) zwróciły uwagę nieba. 

Podobnie ma się rzecz w przypadku innego rzymskiego żołnierza (Łukasza 7). Ludzie wstawiają się za nim u Jezusa, argumentując tym, że miłuje lud żydowski i sam zbudował im synagogę. Warto pamietać, że chodziło o okupanta - tak jakby w trakcie holokaustu nazista kochał Żydów. Czy to ważne? Okazuje się, że tak. 

Wracając do Korneliusza, w trakcie wizyty w jego domu, apostoł Piotr wypowiada ciekawe słowa: Bóg nie ma względu na osobę, w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwe postępuje. Mam wrażenie, że Piotr nie wie co mówi. Naraża się nie tylko swoim żydowskim braciom, ale i większości chrześcijan, którzy nie potrafią dostrzec boskiej łaski działającej poza granicami  chrześcijaństwa. Czy to nie wyraźna sugestia, że Stwórca zwraca uwagę na dobrych i pobożnych wyznawców judaizmu, islamu, buddyzmu? Jak w każdym narodzie, to w każdym, na mój rozum. 

Jesteśmy za niscy, by sami spotkać Boga. Możemy jednak  pokazać swoim życiem, że nam zależy. Niebo jest poruszone każdym, kto wspina się na drzewo. Łaska to przecież o wiele więcej niż wesołe chrześcijaństwo w kraju, gdzie w każdej księgarni można kupić kilkanaście przekładów Biblii.  

Łaska jest najważniejszym składnikiem ziemskiej atmosfery. Dociera wszędzie tam, gdzie ktoś oddycha, myśli, modli się. Ku oburzeniu religijnych ekspertów od typowania kto dobry, a kto zły, Mesjasz zagościł w domu Zacheusza. Ciekawy jestem w ilu niechrześcijańskich domach Mesjasz gości dzisiaj? Z iloma ludźmi innych religii dzisiaj nawiązuje kontakt? Ile obcych nam serc dotyka? Na te pytania nie sposób odpowiedzieć z tej strony wieczności. Jedno jest pewne - Mesjasz nie przestał szukać i zbawiać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz