Opowieść o dwóch kuzynach

Jochanan i Jeszua, czyli Jan Chrzciciel i Jezus. Dwaj kuzyni. Jan był od Jezusa starszy o pół roku. Obaj narodzili się w nietypowych okolicznościach. Obaj mieli ważną misję do spełnienia. Ktoś pewnie od razu zauważył, że to było kumoterstwo, nepotyzm. Owszem - byli tak dobrze rodzinnie ustawieni, że obaj stracili życie w młodości, w sposób tragiczny. Pierwszy został ścięty, a drugi ukrzyżowany. 

Biblia pokazuje, że zarówno Jan jak i Jezus przejawiali silne zainteresowanie duchowością, okazywali gorliwość wobec Stwórcy, oczekiwali duchowej odnowy swojego narodu. Jan żył na odludziu, ubierał się jak prorok i skromnie się odżywiał. Opis dotyczący szarańczy wskazuje raczej na popularną w tamtym regionie roślinę o nazwie szarańczyn strąkowy lub drzewo karobowe, którego strąki są nazywane chlebem świętojańskim. Jest to bardzo pożywna roślina, która pozwala na przeżycie w trudnych pustynnych warunkach. 

Istnieją pewne poszlaki, wskazujące na to, że przez pewien czas Jezus mógł być jednym z uczniów Jana. Być może też między innymi z tego powodu był przez Jana ochrzczony. Z czasem jednak ich drogi zaczęły się rozchodzić. Było to związane ze sposobem, w jaki dążyli do upragnionego celu, którym było widoczne wśród ludzi królestwo Boże. 

Jan Chrzciciel, zachowywał się jak typowy prorok. Z jego wypowiedzi i kazań wnioskujemy, że  wyznawał klasyczną starotestamentową zasadę biblijnego żalu za grzechy: najpierw nawrócenie, a potem wspólnota, czyli włączenie do grupy. Stąd nazywamy go chrzcicielem - kładł główny nacisk na pokutę i chrzest. Jego kluczowym słowem był "grzech". Proces przemiany zaczynał się dla Jana od uznania grzechów i nawrócenia. Potrafił skutecznie motywować do pokuty mówiąc o ostrej boskiej siekierze i płomieniach piekielnych. To były obrazy dość przekonujące, utrwalone na średniowiecznych malowidłach. 

Jezus natomiast zaprezentował innego rodzaju śmiałość. Unikalność inicjatywy Jezusa polegała na odwróceniu starotestamentowej konstrukcji: najpierw wspólnota, potem nawrócenie. Czytamy w ewangeliach, że Jezus jadał z celnikami i grzesznikami, zanim zaczynał głosić nawrócenie. Możemy te różnice podsumować w następujący sposób: Jan głosił, że do nawrócenia prowadzą pokuta i przemiana serca; Jezus praktykował relację miłości i akceptacji, która prowadzi do pokuty i nawrócenia.

W odróżnieniu od Jana, Mesjasz był wielkoduszny. Choć nie raz rzucał tłumom wyzwanie, nie żywił wobec nich żadnej niechęci. Głosił przecież „dobrą nowinę”, dosłownie i w przenośni. Wyrażenie to odnosi się do nadejścia czasu łaski i boskiego miłosierdzia. Podczas gdy Jan był głosem (samotnym) na pustyni, Jezus był Logosem - odwieczną boską relacją miłości. Duchowość zaczyna się od relacji, moralność - od przepisów (głoszonych przez wielu religijnych Janów). Człowiek potrzebuje do nawrócenia miłości do Stwórcy. Każdy wie jaką przemianą skutkuje zakochanie - nie trzeba do tego instrukcji!   

Przesłanie Mesjasza o łasce jest silnie kontrastujące z „niegasnącym ogniem” w nauczaniu Jana Chrzciciela. A jednak tłum garnął się do Jana, a Mesjasza wydał Rzymowi na ukrzyżowanie. Ludzka natura woli pokutę niż łaskę, woli płacić niż brać za darmo, spełniać uczynki niż po prostu wierzyć. Łaska pozbawia ludzkie ego wszystkich przywilejów, a zarazem najbardziej obdarowuje. Wybierając drogę Mesjasza decydujemy się na relację miłości, w której inne wartości przestają być istotne w porównaniu z Tym, którego kochamy nad własne życie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz